Adrian Purzycki: Mamy komfortową sytuację

Paweł Sasiela
Poniedziałek, 14 maja 2018, 10:35
© Paweł Sasiela
Utalentowany młodzieżowiec był jednym z największych pechowców meczu w Łęcznej, bo to po jego faulu sędzia odgwizdał rzut karny dla Górnika. Legniczanie odrobili jednak straty i do domu wrócili z punktem.

- No tak. Ciężko się wypowiedzieć po takim karnym, aczkolwiek myślę, Ĺźe takie rzeczy się zdarzają, błędy się popełnia. Trzeba po prostu wyciągać z nich wnioski. Mamy teraz komfortową sytuację, gdzie wszystko zaleĹźy od nas i skupiamy się na następnym meczu. KaĹźdy dzisiaj dał sto procent. I tyle. Pechowo się to dla mnie ułoĹźyło, ale czuję wsparcie druĹźyny, trenera i myślę, Ĺźe podniosę się po tym spotkaniu - mówił Adrian Purzycki, po remisie w Łęcznej. 

Nie zmienia to faktu, Ĺźe przed 31 serią gier zielono-niebiesko-czerwoni mieli pięć punktów przewagi nad trzecim zespołem Nice 1 Ligi, a teraz ta przewaga wzrosła do sześciu "oczek". Taki scenariusz legniczanie braliby przed tą kolejką w ciemno?

- Ciężko tak kalkulować, bo to teĹź zaleĹźało od wyniku Chojniczanki z Pogonią, od naszego wyniku, więc przed kolejką trudno jest to robić. Aczkolwiek wiadomo, Ĺźe przyjeĹźdĹźaliśmy tu po trzy punkty i tym razem się nie udało. Mamy zaraz kolejny mecz z Siedlcami i jestem pewny, Ĺźe druĹźyna znów da z siebie wszystko i będziemy wszyscy szczęśliwi - zauwaĹźał młodzieĹźowiec Miedzi.

Górnik postawił ekipie znad Kaczawy trudne warunki. Obie druĹźyny miały okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

- W pierwszej połówce poszliśmy cios za cios z Górnikiem. Myślę, Ĺźe mogliśmy wprowadzić do gry trochę więcej spokoju. Ale to teĹź jest druĹźyna walcząca tak naprawdę o Ĺźycie. Musieliśmy brać to pod uwagę. Pod koniec dnia nie brałbym remisu w ciemno, bo wiadomo, Ĺźe chcemy wygrywać, ale tak się wydarzyło i powinniśmy koncentrować się na następnym meczu - zaznaczał Purzycki.

Oglądając spotkanie w Łęcznej trudno było uwierzyć, Ĺźe ekipa z Lubelszczyzny miałaby opuścić zaplecze ekstraklasy. 

- Górnik ma bardzo dobrych zawodników i naprawdę potrafi grać w piłkę. Nie mi oceniać, która druĹźyna jest do spadku, aczkolwiek Ĺźyczę Górnikowi jak najlepiej, aby się utrzymali - dodawał pomocnik legniczan.

Za tydzień MiedĹş czeka pojedynek z bezpośrednim rywalem łęcznian w walce o uniknięcie baraĹźów. Dla młodzieĹźowca zielono-niebiesko-czerwonych, którego ojciec wprowadzał Pogoń Siedlce do pierwszej ligi, będzie to mecz szczególny. 

- Wiadomo, Ĺźe będzie to dla mnie sentymentalny pojedynek. Ze względu na mojego tatę, ze względu na to, Ĺźe jestem z Siedlec. Ale nie ma zmiłuj i podchodzę do tego meczu jak do kaĹźdego innego. Chcę wygrać i to jest najwaĹźniejsze - kończył Adrian Purzycki. 

Źródło: własne


Herb Miedź Legnica
Udostępnij:


Wszystkie wiadomości