Rozbroili obronę Stomilu

Paweł Sasiela
Niedziela, 15 kwietnia 2018, 15:48
© Anna Cybulska
Miedź długo nie mogła rozbić szczelnego muru, postawionego w defensywie przez olsztyński Stomil. O zwycięstwie przesądził strzelecki geniusz Mateusza Piątkowskiego, którego próbkę napastnik zaprezentował w końcówce meczu.

- To było spotkanie tak naprawę do tej pierwszej bramki. Przez długi czas nie mogliśmy stworzyć sobie dogodnej sytuacji, męczyliśmy się, przeciwnik bardzo zagęszczał pole karne. Ale cieszymy się, Ĺźe w końcówce spotkania wreszcie padła ta zwycięska bramka, bo to będzie waĹźne w kontekście awansu - oceniał strzelec gola. 

Stomil udowodnił w Legnicy, Ĺźe jest bardzo dobrze zorganizowanym zespołem, zwłaszcza w grze obronnej, z którą legniczanie długimi fragmentami nie mogli sobie poradzić. 

- To ciężkie zadanie rozbroić taką defensywę, poniewaĹź większość czasu spędziliśmy na ich połówce. Rozgrywaliśmy piłkę, próbowaliśmy się przedrzeć. Na szczęście udało nam się i wszyscy jesteśmy szczęśliwi - dodawał Adrian Purzycki.

Za zielono-niebiesko-czerwonymi ciężki tydzień. Plan został jednak wykonany, bowiem legniczanie w trzech meczach zgromadzili siedem punktów. Do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa w Mielcu, ale i tak MiedĹş umocniła się na prowadzeniu. Nie przeszkodziło w tym zmęczenie powodowane dalekimi wojaĹźami. 

- Myślę, Ĺźe to na pewno miało wpływ, bo jednak dwie dalekie podróĹźe w ciągu tygodnia, chyba najdalsze w lidze, to troszeczkę w mięśniach i nogach siedzą. O regenerację jest trudniej. Ale myślę, Ĺźe sporym naszym błędem było to, Ĺźe zbyt dużą liczbą zawodników schodziliśmy do środka pola. Przez to zawężaliśmy pole gry i przeciwnikowi było się łatwiej bronić. Gdybyśmy troszeczkę bardziej otwierali się bocznymi sektorami, tych sytuacji mogłoby być więcej. Ale cieszymy się, Ĺźe udało nam się wygrać - kończył Mateusz Piątkowski.

Źródło: własne


Herb Miedź Legnica
Udostępnij:


Wszystkie wiadomości