Zbigniew Smółka: Nie wypadliśmy kotu spod ogona

Paweł Sasiela
Czwartek, 12 kwietnia 2018, 12:50
© Paweł Sasiela
Szkoleniowiec Stali po końcowym gwizdku nie mógł pogodzić się z tym, iż arbiter nie uznał pierwszego trafienia jego podopiecznych.

- Myślę, Ĺźe mieliśmy w pierwszej połowie fazę po 10 minucie, gdzie stworzyliśmy kapitalną, stuprocentową sytuację Maksa Banaszewskiego. Do przerwy nie wiedzieliśmy jak złapać bardzo kreatywny środek pola. Skorygowaliśmy to w przerwie. Dzisiaj bardzo duĹźy szacunek dla moich piłkarzy za serce, zaangaĹźowanie, determinację, konsekwencję. Stworzyliśmy z tego co naliczyłem pięć sytuacji stuprocentowych i strzeliliśmy dwie prawidłowe bramki. Była sytuacja Josipa, sytuacja Michała Janoty, sytuacja Maksa Banaszewskiego. Naprawdę szacunek dla moich zawodników. Na pewno graliśmy z bardzo dobrym zespołem, ale my kotu spod ogona nie wypadliśmy i pokazaliśmy, Ĺźe w nas trzeba wierzyć. Więcej wiary tych wszystkich, którzy są wokół nas, więcej wiary kibiców, którzy byli wspaniali, ale byli wspaniali dopiero w momencie jak graliśmy dobrze. BądĹşcie z nami cały czas, wierzcie w ten zespół, rozwijamy się, będziemy grali coraz lepiej. Chłopcy zostawili kawał zdrowia na boisku i na pewno ta regeneracja przed bardzo ciężkim wyjazdem na GKS Katowice, juĹź w sobotę, po 72 godzinach będzie bardzo trudna i teraz naprawdę potrzebujemy spokoju, regeneracji i czystej głowy. Jestem zadowolony z jednej sytuacji, Ĺźe od sześćdziesiątej minuty przez trzydzieści minut był tylko jeden zespół na boisku i naprawdę wielki zespół - oceniał Zbigniew Smółka.

Źródło: własne


Herb Miedź Legnica
Udostępnij:


Wszystkie wiadomości