Grzegorz Mokry. Z MiedziÄ na Ty
ZastanawialiĹcie siÄ kiedyĹ jakÄ rolÄ peĹni w druĹźynie drugi trener? OdpowiedĹş na to i wiele innych pytaĹ znajdziecie w naszej obszernej rozmowie z Grzegorzem Mokrym, asystentem Dominika Nowaka.
Pewnie wielu kibiców zastanawia siÄ na czym polega rola drugiego trenera w klubie. MógĹby pan zdradziÄ czym zajmuje siÄ w sztabie?
Tak naprawdÄ ta rola znaczÄ
co nie róĹźni siÄ od tego, co robi pierwszy trener. OczywiĹcie pierwszy trener jest osobÄ
, która ma decydujÄ
ce zdanie, wyznacza kierunki pracy. Ale ta praca póĹşniej jest dzielona na poszczególnych czĹonków sztabu i biorÄ udziaĹ zarówno w tworzeniu planów treningowych poszczególnych mikrocykli, jak i makrocykli. NastÄpnie wspólnie wdraĹźamy to na boisku. Tak samo razem z trenerami analizujemy zarówno nasze mecze, jak i spotkania przeciwników. PóĹşniej kwestiÄ
szczegóĹów jest kto oglÄ
da dany mecz rywali, które mecze analizujemy wspólnie. Do tego razem z trenerami GoliĹskim i Nowakiem omawiamy przygotowanie motoryczne pierwszego zespoĹu. DochodzÄ
jeszcze obserwacje zarówno jeĹli chodzi o przeciwnika, jak i zawodników, których ewentualnie chcielibyĹmy pozyskaÄ z innych druĹźyn. NaprawdÄ tej pracy jest bardzo duĹźo. To nie jest tak, jak siÄ kiedyĹ przyjÄĹo bardzo niesprawiedliwie w stosunku do trenerów asystentów, Ĺźe tylko przychodzi na boisko i rozkĹada sprzÄt treningowy, bo tej pracy naprawdÄ jest sporo.
WspomniaĹ trener o skautingu, obserwacji rywali. Te obowiÄ
zki zajmujÄ
znaczÄ
cÄ
czÄĹÄ codziennej pracy?
ZajmujÄ
sporo, aczkolwiek my staramy siÄ przede wszystkim poprawiaÄ naszÄ
grÄ i zwracaÄ uwagÄ na postÄp naszych piĹkarzy. Jak bÄdziemy grali dobrze, to wtedy teĹź przeciwnik bÄdzie graĹ gorzej. Nie chcemy mocno eksponowaÄ walorów przeciwnika, bo czÄsto to póĹşniej oddziaĹuje negatywnie na zespóĹ. Gdy pokaĹźemy same najlepsze akcje rywali, to siÄ wydaje, Ĺźe niemalĹźe Barcelona przyjeĹźdĹźa do nas. MoĹźna pokazaÄ teĹź same najgorsze zachowania, ale wtedy moĹźna przemotywowaÄ zespóĹ i sprawiÄ, Ĺźe ta pewnoĹÄ siebie bÄdzie zbyt duĹźa. Sporo oglÄ
damy dla siebie samych, nawet nie pokazujÄ
c zawodnikom, ale po to, Ĺźeby odpowiednio dobraÄ skĹad i taktykÄ. DruĹźynie prezentujemy wybrane fragmenty, kluczowe jeĹli chodzi o taktykÄ przeciwnika oraz indywidualnoĹci i staĹe fragmenty gry. Ale zdecydowanie wiÄcej zajmuje nam praca wewnÄ
trz naszego zespoĹu niĹź praca nad przeciwnikiem.
Bycie drugim szkoleniowcem wiÄ
Ĺźe siÄ z pozostawaniem w cieniu. Ta rola odpowiada trenerowi?
Na pewno w swoim zawodzie i w swojej roli siÄ realizujÄ. To jest teĹź bardzo zaleĹźne od pierwszego trenera. Gdyby pierwszy szkoleniowiec rolÄ asystentów traktowaĹ bardzo marginalnie, to na pewno by mi to nie odpowiadaĹo. WspóĹpraca z trenerem Nowakiem i trenerami, z którymi pracowaĹem wczeĹniej, byĹa bardzo otwarta, bardzo partnerska. DziaĹaliĹmy jak prawdziwy sztab, jak team ludzi, a nie na zasadzie, Ĺźe o wszystkim decyduje pierwszy trener, a pozostali majÄ
tylko marginalnÄ
rolÄ pomocników, którzy nic nie znaczÄ
. U nas kaĹźda osoba w sztabie ma swoje zadania, za które jest odpowiedzialna. DziÄki temu moĹźemy mieÄ satysfakcjÄ ze swojej pracy. Jak bÄdzie w przyszĹoĹci trudno mi powiedzieÄ. Jestem w trakcie kursu UEFA Pro. Czy kiedyĹ bÄdÄ miaĹ okazjÄ pracowaÄ jako pierwszy trener czy nie, to Ĺźycie pokaĹźe.
Jak to siÄ staĹo, Ĺźe trafiliĹcie na siebie z trenerem Nowakiem i rozpoczÄliĹcie wspóĹpracÄ?
MoĹźe nie byĹ to przypadek, ale nie mieliĹmy na to z trenerem Nowakiem wpĹywu. Z tego wzglÄdu, Ĺźe trener Nowak przyszedĹ do SuwaĹk, gdzie byĹem juĹź czĹonkiem sztabu szkoleniowego. Ja teĹź tam doĹÄ
czyĹem w trakcie. Przez namowÄ ówczesnego dyrektora sportowego Jacka ZieliĹskiego pracowaĹem z poprzednim trenerem, który byĹ w Wigrach, Donatasem Vanceviciusem. Po zwolnieniu tego trenera zostaĹem jako asystent. Trener Nowak chciaĹ ze mnÄ
wspóĹpracowaÄ i tam pracujÄ
c razem przez ponad sezon dogĹÄbnie siÄ poznawaliĹmy. WczeĹniej znaliĹmy siÄ bardziej jako trenerzy bÄdÄ
cy w przeciwnych druĹźynach. Trener Nowak jako szkoleniowiec chociaĹźby Górnika Polkowice, z którym rywalizowaliĹmy z Ruchem Radzionków o awans, kiedy trener byĹ jeszcze w Polkowicach.
Szybko zĹapali trenerzy wspólny jÄzyk?
Tak. MyĹlÄ, Ĺźe bardzo szybko. Trener Nowak jest bardzo pozytywnym czĹowiekiem, otwartym, dobrze nastawionym i byĹem zadowolony z tej naszej poczÄ
tkowej wspóĹpracy. Tak samo myĹlÄ, Ĺźe trener Nowak. Wyniki zespoĹu, które szĹy coraz bardziej do góry pokazywaĹy, Ĺźe nasz kierunek pracy byĹ sĹuszny.
PrzychodzÄ
c do Miedzi zakĹadaliĹcie sobie jakiĹ inny scenariusz niĹź awans?
Powiem szczerze, Ĺźe nie. To wiÄ
zaĹo siÄ z ryzykiem, bo bÄdÄ
c w Wigrach na kolejny sezon, gdzie zarzÄ
d klubu z prezesem Mazurem na czele chciaĹ, ĹźebyĹmy dalej pracowali, na pewno awans byĹ sferÄ
marzeĹ, ale nie byĹ czymĹ takim, co byĹo od nas wymagane. Gra w Ĺrodku tabeli dawaĹa satysfakcjÄ utrzymywania tego zespoĹu. Dla nas przyjĹcie do Miedzi byĹo kolejnym wyzwaniem. ChcieliĹmy siÄ rozwijaÄ jako trenerzy. DÄ
ĹźyliĹmy do tego, Ĺźeby kiedyĹ pracowaÄ w ekstraklasie i wiÄ
zaĹo siÄ to z ryzykiem. Ale chcieliĹmy podjÄ
Ä to ryzyko.
Przy budowie zespoĹu, który póĹşniej wywalczyĹ awans, oparliĹcie siÄ na znanych sobie piĹkarzach, bo ĹciÄ
gnÄliĹcie kilku graczy z SuwaĹk, którzy z marszu stali siÄ podstawowymi zawodnikami. MoĹźna powiedzieÄ, Ĺźe doskonale wiedzieliĹcie kogo ĹciÄ
gacie, bo okazaĹy siÄ to Ĺwietne strzaĹy transferowe. Tak podchodzicie do budowy druĹźyny, Ĺźe stawiacie na zaufanie, na to, Ĺźe zawodnika juĹź znacie?
Przede wszystkim staramy siÄ oceniaÄ jakoĹÄ piĹkarskÄ
. W przypadku zawodników, których dobrze znamy, grajÄ
cych w polskiej lidze albo tym bardziej jeĹli mieliĹmy okazjÄ ich prowadziÄ, iloĹÄ danych o piĹkarzu jest wtedy najwiÄksza i ryzyko pomyĹki jest najmniejsze. W przypadku tej trójki zawodników sytuacja byĹa teĹź taka, Ĺźe oni w Wigrach na pewno by nie zostali. KoĹczyĹy siÄ ich umów i my znajÄ
c tych zawodników, po prostu wykorzystaliĹmy okazjÄ. WiedzieliĹmy, Ĺźe ich wartoĹÄ jest duĹźa. Oni stanowili teĹź o sile druĹźyny w SuwaĹkach.
Za wami pierwsze przetarcie w LOTTO Ekstraklasie. CzymĹ was ta liga zaskoczyĹa?
MyĹlÄ, Ĺźe nie. Z tego wzglÄdu, Ĺźe spodziewaliĹmy siÄ, Ĺźe ta liga bÄdzie przed nami stawiaĹa wyĹźsze wymagania. Przeciwnicy sÄ
w stanie bardziej skutecznie wykorzystaÄ kaĹźdy nasz bĹÄ
d. Poziom zawodników jest wyĹźszy. My teĹź przez mecze Pucharu Polski czy wczeĹniejszÄ
pracÄ w ekstraklasie mieliĹmy juĹź okazjÄ graÄ na takich stadionach. Nawet w pierwszej lidze niektóre stadiony, tak jak chociaĹźby w Tychach, powodujÄ
to, Ĺźe ten przeskok nie jest aĹź tak spory. Aczkolwiek dopiero walka na boisku pozwala poczuÄ w peĹni tÄ ligÄ.
DosyÄ szybko przekonaliĹcie siÄ, Ĺźe to Ĺźycie ekstraklasowe bywa brutalne, bo z jednej strony z PogoniÄ
Szczecin w jednej z ostatnich akcji spotkania zdobyliĹcie bramkÄ na wagÄ zwyciÄstwa, a z drugiej strony w Krakowie w jednej z ostatnich sytuacji Fabian Piasecki nie wykorzystaĹ dogodnej okazji i zakoĹczyliĹcie mecz poraĹźkÄ
. To jest teĹź taki wyznacznik tej ligi, Ĺźe jeden bĹÄ
d, jedna niewykorzystana sytuacja moĹźe zawaĹźyÄ o tym, Ĺźe albo ma siÄ trzy punkty, albo wraca siÄ z niczym.
W duĹźym stopniu tak. To jest esencja piĹki. PiĹkarze na najwyĹźszym poziomie sÄ
w stanie z jednej okazji zdobyÄ bramkÄ. Im zawodnicy sÄ
sĹabsi, potrzebujÄ
tych sytuacji wiÄcej. OczywiĹcie nie chodzi o Fabiana, który daĹ ĹwietnÄ
zmianÄ, wywalczyĹ rzut karny. Gdyby strzeliĹ drugÄ
bramkÄ byĹby bohaterem tego spotkania. Ale wiemy teĹź, Ĺźe w przeciwniku drzemie duĹźy potencjaĹ. PozwalajÄ
c stworzyÄ 1,2,3 sytuacje, to w pierwszej lidze jeszcze byliĹmy w stanie albo siÄ wybroniÄ, albo dogoniÄ wynik, jak miaĹo to do czynienia we wczeĹniejszych spotkaniach. Teraz na pewno bÄdzie o to duĹźo trudniej. Musimy bardziej kontrolowaÄ mecz.
O pierwszej lidze zwykĹo siÄ mówiÄ, Ĺźe jest to chyba najbardziej nieprzewidywalna liga w Europie. Natomiast jeĹli chodzi o LOTTO EsktraklasÄ, to ona wcale siÄ wiele nie róĹźni. KaĹźdy rywal jest na zbliĹźonym poziomie. Teraz zagracie z Górnikiem Zabrze, który w zeszĹym roku byĹ beniaminkiem, a w tym sezonie zagraĹ w europejskich pucharach. Z jakim nastawieniem podchodzicie do tego rywala? Tym bardziej, Ĺźe MiedĹş dwukrotnie wygraĹa z Górnikiem, gdy oba kluby wystÄpowaĹy na poziomie pierwszoligowym.
Na pewno do tego spotkania podchodzimy bardzo bojowo. Marzy nam siÄ, Ĺźeby pójĹÄ trochÄ drogÄ
zabrzan i byÄ takim beniaminkiem w tym sezonie, jakim Górnik byĹ w poprzednim. To jest przede wszystkim mecz u siebie. Musimy na wĹasnym boisku gromadziÄ komplety punktów i zdajemy sobie z tego doskonale sprawÄ. Rywal wymagajÄ
cy, duĹźo mĹodych zawodników, bardzo wybieganych, ambitnych, ale my teĹź przeciwstawimy temu swoje atuty i zrobimy wszystko, Ĺźeby trzy punkty zostaĹy w Legnicy.
MiedĹş jest zespoĹem zĹoĹźonym z zawodników, z których wiÄkszoĹÄ ma coĹ do udowodnienia. Sztab szkoleniowy teĹź zamierza coĹ udowodniÄ w tym sezonie?
MyĹlÄ, Ĺźe ogólnie jest tak w sporcie, a w piĹce noĹźnej w szczególnoĹci, Ĺźe opinia o zawodniku, o trenerze zmienia siÄ z tygodnia na tydzieĹ. Trener wygrywajÄ
c 2-3 mecze juĹź przez media jest kreowany na kolejnego zdolnego szkoleniowca, który za chwilÄ moĹźe byÄ w pucharach, którego przejmie lepszy zespóĹ. W drugÄ
stronÄ, przegrywajÄ
c 2-3 mecze z rzÄdu juĹź media trenera zwalniajÄ
. Tak samo jest z zawodnikami, szczególnie mĹodymi. JeĹli mĹody zawodnik zagra 2-3 mecze na wysokim poziomie, juĹź jest kreowany pod reprezentacjÄ albo wiÄkszy klub. Gdy gra sĹabo, musi siÄ zmierzyÄ z krytykÄ
, wiÄc my zarówno jako trenerzy, tak samo zawodnicy, chcemy swojÄ
postawÄ
pokazywaÄ z tygodnia na tydzieĹ, Ĺźe po prostu pasujemy do tej ligi, bo to jest przede wszystkim nasz cel.
WĹaĹnie po tym pierwszym spotkaniu z PogoniÄ
szybko wykreowano MiedĹş na taki ĹwieĹźy powiew w LOTTO Ekstraklasie, byÄ moĹźe nowÄ
siĹÄ. To byĹo swego rodzaju wyzwanie, Ĺźeby te gĹowy w zespole troszeczkÄ schĹodziÄ?
Niekoniecznie. ZespóĹ zdawaĹ sobie sprawÄ z pewnych mankamentów w grze. To nie byĹo tak, Ĺźe w mecz z PogoniÄ
dominowaliĹmy tak jak z niektórymi rywalami w pierwszej lidze. ZagraliĹmy bardzo dobrÄ
pierwszÄ
poĹowÄ, w której mieliĹmy swoje okazje, niestety niewykorzystane. W drugiej poĹowie, którÄ
siÄ udaĹo w samej koĹcówce wygraÄ, dopuĹciliĹmy przeciwnika do paru sytuacji podbramkowych i mecz byĹ na bardzo wyrównanym poziomie. CieszyliĹmy siÄ ze zwyciÄstwa, ale nie byĹo jakiegoĹ hurraoptymizmu, Ĺźe po tym meczu nie ma na nas mocnych. MyĹlÄ, Ĺźe zarówno my, jak i zawodnicy twardo stÄ
pamy po ziemi.
WĹadze klubu wiÄ
ĹźÄ
c siÄ z trenerami dĹugim, piÄcioletnim kontraktem, postawiĹy wyzwanie dĹugofalowe. Do czego dÄ
Ĺźycie, co chcielibyĹcie osiÄ
gnÄ
Ä w dĹuĹźszym etapie, za 2-3 lata?
Przede wszystkim chcielibyĹmy poprzez dobre wyniki sportowe rozwijaÄ klub. ZespoĹy, które sÄ
w ekstraklasie od lat, z sezonu na sezon mogÄ
wzmacniaÄ druĹźynÄ i budowaÄ wokóĹ niej caĹÄ
infrastrukturÄ, która pomaga w osiÄ
gniÄciu sukcesów sportowych. Przeskok finansowy miÄdzy ekstraklasÄ
a pierwszÄ
ligÄ
jest znaczny i klub, który notuje dobre wyniki sportowe, czyli zakĹadajÄ
c pierwszÄ
ósemkÄ i w górÄ, na pewno ten zastrzyk finansowy z sezonu na sezon ma wysoki. Nie mówiÄ
c o druĹźynach, które grajÄ
w europejskich pucharach. Dlatego mogÄ
rozwijaÄ zespóĹ zarówno jeĹli chodzi o pozyskiwanie coraz lepszych piĹkarzy, jak i caĹÄ
infrastrukturÄ. Nie chodzi o same boiska, ale choÄby o odnowÄ, itd. To sÄ
znaczÄ
ce wydatki, na które od razu po awansie Ĺźadnego klubu nie staÄ, bo to jest ogromny przeskok. PrzykĹadem jest chociaĹźby to, jak Lech PoznaĹ rozwija akademiÄ dziÄki 1-2 transferom z klubu. SprzedajÄ
c mĹodych zawodników, sÄ
w stanie z jednej strony wybudowaÄ boisko, rozwijaÄ caĹy oĹrodek treningowy we Wronkach, a za chwilÄ pozyskiwaÄ zawodnika za blisko milion euro. Jest to daleki plan, ale w tym kierunku jako klub chcielibyĹmy maĹymi krokami dÄ
ĹźyÄ. Poprzez dobre wyniki sportowe, chcemy pod kaĹźdym wzglÄdem rozwijaÄ klub.
Widzicie w przyszĹoĹci MiedĹş w roli klubu promujÄ
cego zawodników, których póĹşniej sprzedaje, a jednoczeĹnie dziÄki tym zastrzykom finansowym zachowujÄ
cego poziom sportowy? Tak chcielibyĹcie, Ĺźeby MiedĹş docelowo funkcjonowaĹa?
Na pewno rozwój zawodników jest Ĺwiadectwem pracy kaĹźdego trenera. JeĹli dany zawodnik robi postÄp, chce go lepszy klub. Niektórzy zawodnicy dostajÄ
powoĹanie do kadr narodowych. Czy to mĹodzieĹźowych, czy nawet pierwszej reprezentacji, bo jesteĹmy w ekstraklasie i wszystko jest moĹźliwe. To Ĺwiadczy to o dobrej pracy trenera, wiÄc na pewno docelowo chcielibyĹmy, Ĺźeby tak byĹo.
MiedĹş jest klubem z potencjaĹem, dopiero stawiajÄ
cym pierwsze kroki w duĹźym futbolu, ale majÄ
cym pewne rezerwy do tego, Ĺźeby siÄ w najbliĹźszym czasie jeszcze rozwijaÄ.
W ostatnim roku ten postÄp jest na pewno bardzo zauwaĹźalny z racji awansu, ale juĹź wczeĹniej, pracujÄ
c w innych klubach widziaĹem, Ĺźe z sezonu na sezon MiedĹş siÄ rozwijaĹa pod kaĹźdym wzglÄdem. Mimo tego, Ĺźe jeszcze w poprzednim sezonie do awansu zabrakĹo bardzo niewiele. Ale ten klub jest coraz lepszy. Posiada lepszych zawodników, rozwinÄĹa siÄ bardzo infrastruktura i myĹlÄ, Ĺźe w tym sezonie moĹźemy uczyniÄ kolejny krok, Ĺźeby dalej ten klub siÄ rozwijaĹ.
Na koniec zapytam o indywidualne sportowe marzenie trenera. Jakie ono jest?
WolÄ patrzeÄ na to co jest tu i teraz, bo patrzÄ
c na marzenia, które gdzieĹ sÄ
w gĹowie od zawsze, to sÄ
one jeszcze bardzo odlegĹe. Ale na ten moment jest to znalezienie siÄ w górnej ósemce z nieduĹźÄ
startÄ
do miejsc czoĹowych. Bo równie dobrze moĹźna byÄ na ósmym miejscu, a mieÄ do miejsca pucharowego 3-4 punkty straty. To jest ogromne wyzwanie, ale teĹź taki cel. MoĹźe nie marzenie, bo marzenie to za duĹźe sĹowo, ale taki cel, do którego chcielibyĹmy dÄ
ĹźyÄ. Ĺťeby przede wszystkim spokojnie tÄ druĹźynÄ utrzymaÄ, co daje oczywiĹcie pierwsza ósemka, a w pierwszej ósemce w tych ostatnich siedmiu meczach wszystko jest moĹźliwe. Do tego brakuje bardzo wiele, bo jesteĹmy dopiero po dwóch kolejkach i wymagania tej ligi sÄ
bardzo duĹźe. Ale myĹlÄ, Ĺźe wspólnÄ
pracÄ
jesteĹmy w stanie to uzyskaÄ.
Źródło: wĹasne