Puchar nie dla Miedzi

Paweł Sasiela
Wtorek, 9 kwietnia 2019, 20:08
Piłkarze Miedzi dzielnie walczyli w półfinale Totolotek Pucharu Polski... © B. Hamanowicz / miedzlegnica.eu|Piłkarze Miedzi dzielnie walczyli w półfinale Totolotek Pucharu Polski...
Cóż to były za emocje! Niestety z happy endem dla Jagiellonii Białystok. Przygoda Miedzi z tegoroczną edycją Totolotek Pucharu Polski zakończyła się na półfinale...

Początek meczu był wzajemnym badaniem się obu zespołów. Nikt nie zamierzał specjalnie zaryzykować, bowiem ciężar gatunkowy spotkania był ogromny. W 5 minucie Jagiellonia wykonywała rzut roĹźny, po którym piłka trafiła przed pole karne do Guilherme. Brazylijczyk uderzył z woleja nad poprzeczką. Sześć minut póĹşniej bliska gola była MiedĹş. Najpierw z lewej strony dośrodkował Artur Pikk, jednak futbolówkę wybił Bodvar Bodvarsson. Za chwilę piłka wróciła w pole karne "Jagi". Omar Santana strzelał w długi róg, jednak nieznacznie niecelnie.

W 15 minucie uderzeniem obok bramki odpowiedział Arvydas Novikovas. Z kolei pięć minut póĹşniej niecelnie z dystansu strzelał Juan Camara. W 24 minucie piłkę nad bramkę z rzutu wolnego posłał Petteri Forsell. Fin uderzał równieĹź w 31 minucie, ale i tym razem nie zagroził golkiperowi gospodarzy. Końcówka pierwszej połowy naleĹźała do białostoczan, jednak gospodarze długo nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej odsłony nad poprzeczką po dośrodkowaniu z rzutu roĹźnego główkował Bartosz Kwiecień.

Po przerwie "Jaga" ruszyła mocniej do przodu, jednak długo niewiele z tego wynikało. W 58 minucie Martin Pospisil uderzył sprzed linii pola karnego, ale Anton Kanibołocki nie dał się zaskoczyć. Minutę póĹşniej uderzył Novikovas, ale i tym razem golkiper Miedzi był na posterunku. W 61 minucie białostoczanie dopięli swego. Z rzutu wolnego dośrodkował Guilherme. Po dwukrotnym zagraniu głową piłkarzy Jagiellonii futbolówka trafiła do Tarasa Romanczuka, który mocnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie.

Trener Dominik Nowak postawił wszystko na jedną kartę. Za Rafała Augustyniaka na boisku pojawił się Borja Fernandez, a za Tomislava BoĹźicia wszedł Mateusz Szczepaniak. To przyniosło efekt, bo MiedĹş podjęła dalszą walkę. Choć w 72 minucie groĹşnie było jeszcze w polu karnym Miedzi. Najpierw piłka po groĹşnym dośrodkowaniu trafiła na rzut roĹźny, a za chwilę nad bramką główkował Ivan Runje. Ale juĹź w 77 minucie futbolówka trafiła do siatki Jagiellonii. Petteri Forsell przymierzył z rzutu wolnego w swoim stylu, wyrównując wynik meczu.

W 84 minucie Juan Camara uderzył z linii pola karnego obok długiego słupka. Gdy wydawało się, Ĺźe będziemy świadkami dogrywki, juĹź w doliczonym czasie gry Taras Romanczuk strzałem głową wykorzystał dośrodkowanie z rzutu roĹźnego, dając białostoczanom awans do finału Totolotek Pucharu Polski. TuĹź przed końcowym gwizdkiem podwyĹźszyć mógł jeszcze Jesus Imaz, który po podaniu Patryka Klimali znalazł się sam na sam z Kanibołockim, jednak nie wykorzystał tej sytuacji.


Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 2:1 (0:0)

Bramki: Romanczuk (61, 90+1) - Forsell (77)

Ĺťółte kartki: Romanczuk (77) - Ojamaa (41), BoĹźić (60), Osyra (64), Fernandez (90)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Asystenci: Konrad Sapela, Andrzej Zbytniewski

Jagiellonia: Kelemen - Bodvarsson, Mitrović, Runje, Arsenić - Guilherme, Romanczuk, Pospisil, Kwiecień (81. Imaz), Novikovas (90+3. Wójcicki) - Klimala; trener Ireneusz Mamrot

Miedź: Kanibołocki - Żyro, Bożić (67. Szczepaniak), Osyra - Pikk, Augustyniak (67. Fernandez), Santana, Miljković - Camara, Ojamaa, Forsell; trener Dominik Nowak

Źródło: własne


Herb Miedź Legnica
Udostępnij:


Wszystkie wiadomości