Poza boiskiem: Fabian Piasecki
Rozpoczynamy nasz cykl "Poza boiskiem", w ktĂłrym przedstawiaÄ bÄdziemy piĹkarzy Miedzi z innej strony. Na poczÄ tku Fabian Piasecki. Jesienne rozczarowanie, a wiosnÄ byÄ moĹźe jedna z gwiazd Nice 1 Ligi.
BÄdziemy rozmawiaÄ o tematach pozaboiskowych, wiÄc moĹźe zacznÄ od pytania, które szczególnie po ostatnim meczu najbardziej interesuje waszych rywali. Co oni w tej Miedzi jedzÄ ?
(Ĺmiech) To co wszyscy. Wiadomo, Ĺźe kaĹźdy próbuje siÄ na swój sposób odĹźywiaÄ. Niektórzy jedzÄ jedne potrawy, drudzy nieco inne. Generalnie chyba jednak kaĹźdy je to, co lubi. Raz w tygodniu mamy w klubie spotkania z paniÄ AniÄ , naszÄ dietetyk, która analizuje wyniki naszych badaĹ i daje wytyczne pod kÄ tem doboru odpowiedniej diety. To ma na pewno duĹźy wpĹyw na nasz sposób odĹźywiania.
SÄ to jakieĹ ograniczenia? Musisz odmawiaÄ sobie ulubionych daĹ, bÄ dĹş dozowaÄ iloĹci?
Wiadomo, Ĺźe musimy siÄ odĹźywiaÄ zdrowo i dostarczaÄ do organizmu odpowiednie skĹadniki, ale to nie znaczy, Ĺźe mamy sobie odmawiaÄ przyjemnych rzeczy. JakbyĹmy mieli odmawiaÄ sobie wszystkiego, co przyjemne i smaczne, to jedlibyĹmy w kóĹko tylko ryĹź i kurczaka (Ĺmiech). Ja raz na jakiĹ czas lubiÄ zjeĹÄ np. pizzÄ, ale pod warunkiem, Ĺźe jest ona przygotowana na odpowiednim cieĹcie i ze skĹadnikami dobrej jakoĹci.
SpotkaĹem siÄ z przypadkiem, Ĺźe jeden z ekstraklasowych zespoĹów, po kaĹźdym meczu zamawiaĹ pizzÄ dla kaĹźdego piĹkarza. Jest to uzupeĹnienie pewnych skĹadników czy bardziej na zasadzie odreagowania po caĹotygodniowej pracy? Jak to wyglÄ da od strony diety?
Szczerze mówiÄ c, trzeba byĹoby spytaÄ o to naszej pani dietetyk. Wydaje mi siÄ, Ĺźe raz na jakiĹ czas moĹźna sobie pozwoliÄ na jakieĹ maĹe kulinarne szaleĹstwo.
OdchodzÄ c od tematów kulinarnych, czym najchÄtniej zajmujesz siÄ w wolnych chwilach?
LubiÄ pograÄ na laptopie, wyjĹÄ na kawÄ. Mam teĹź psa, którym siÄ zajmujÄ. Nie mam ustalonego planu na to, co robiÄ w wolnym czasie.
Wracasz z treningu i pewnie najpierw wychodzisz z psem...
Tak, wychodzÄ z psem, potem robiÄ obiad, jeĹli dziewczyna jest w pracy…
…to juĹź sĹyszÄ, Ĺźe Czytelniczki bÄdÄ rozczarowane...
Niestety (Ĺmiech). WracajÄ c do pytania, jeĹli dziewczyna jest w domu, to ona zrobi obiad i póĹşniej jest czas na kawÄ, jakieĹ zakupy do domu. Normalne Ĺźycie.
Interesujesz siÄ innymi dyscyplinami sportu? Ĺledzisz wyniki?
LubiÄ pograÄ w tenisa, ale innymi dyscyplinami za bardzo siÄ nie interesujÄ. Zawsze ciÄ gnÄĹo mnie do piĹki i to szczególnie mnie interesowaĹo.
PiĹka przysĹania Ci inne dziedziny?
MoĹźna tak powiedzieÄ. Gdyby nie piĹka, to nie wiem co bym robiĹ w Ĺźyciu (Ĺmiech). Wszystko krÄci siÄ wokóĹ niej.
MówiĹeĹ, Ĺźe lubisz czasem gdzieĹ wyjĹÄ. W przerwach miÄdzy rozgrywkami, zwĹaszcza zimowych, wyjeĹźdĹźacie na zgrupowania zagraniczne. Jest wtedy czas na zwiedzanie?
CiÄĹźko byĹoby znaleĹşÄ na to choÄ chwilÄ. Zgrupowania majÄ swojÄ intensywnoĹÄ – to zazwyczaj 2-3 treningi dziennie i ciÄĹźka praca. Zazwyczaj w czasie dĹuĹźszego zgrupowania jest jeden dzieĹ luĹşniejszy, kiedy moĹźna gdzieĹ pojechaÄ, coĹ zobaczyÄ, zrobiÄ zakupy. To wszystko.
Wakacje wolisz spÄdzaÄ w Polsce czy zagranicÄ , aktywnie czy moĹźe wypoczywajÄ c?
SpÄdzam je zawsze z rodzinÄ , przewaĹźnie odwiedzam dziadków albo jadÄ do rodziców. Raz zdarzyĹo mi siÄ pojechaÄ na wakacje do Grecji, ale generalnie wolÄ spÄdzaÄ ten wolny czas w gronie rodzinnym. PrzecieĹź na co dzieĹ mieszkam poza domem.
JesteĹ na poczÄ tku piĹkarskiej kariery, ale coraz czÄĹciej zawodnicy juĹź na tym etapie myĹlÄ o przyszĹoĹci. ChoÄby kontynuujÄ c naukÄ.
UczÄ siÄ we WrocĹawiu, w WyĹźszej Szkole ZarzÄ dzania i Coachingu, która ma swojÄ siedzibÄ na Stadionie Miejskim, na którym swoje mecze ligowe rozgrywa ĹlÄ sk. Mam za sobÄ pierwsze póĹ roku nauki, teraz zaczÄ Ĺem drugi semestr. W zeszĹym roku zdaĹem maturÄ. TrochÄ to trwaĹo, bo ciÄĹźko jest siÄ skoncentrowaÄ na nauce, kiedy za kaĹźdym razem zmiana klubu wiÄ Ĺźe siÄ z przeprowadzkÄ , zmianÄ otoczenia, itd. Ale mama przycisnÄĹa mnie do nauki (Ĺmiech), w koĹcu zdaĹem maturÄ i teraz zaocznie studiujÄ.
Widzisz siÄ w przyszĹoĹci w jakimĹ okreĹlonym miejscu czy na razie jest to daleka perspektywa?
Szczerze mówiÄ c, jest to dla mnie jeszcze bardzo daleka perspektywa. Nie myĹlaĹem nad tym, co w przyszĹoĹci bÄdÄ robiÄ. Na razie skupiam siÄ na grze w piĹkÄ noĹźnÄ .
Kibice znajÄ CiÄ tylko z boiska, a jakim czĹowiekiem jesteĹ na co dzieĹ? Albo inaczej, jakim starasz siÄ byÄ?
Staram siÄ byÄ spokojnym, uprzejmym w stosunku do innych czĹowiekiem. Nigdy nie byĹem jakÄ Ĺ wyróĹźniajÄ cÄ siÄ osobÄ , nie zaleĹźy mi na rozpoznawalnoĹci, na rozgĹosie, nie udzielam siÄ zbytnio w mediach spoĹecznoĹciowych. WiodÄ spokojne Ĺźycie.
To caĹkowita przeciwnoĹÄ tego, jakie cechy oczekiwane sÄ na boisku.
DokĹadnie. W Ĺźyciu po prostu siÄ nie wywyĹźszam. A boisko? To co innego, tam wykonujÄ swojÄ pracÄ.
Najlepszy moment, najwiÄksze sukcesy jeszcze przed TobÄ . Ale zapytam, czy zdarzaĹo Ci siÄ, Ĺźe kibice rozpoznawali CiÄ, zaczepiali, Ĺźeby pogratulowaÄ wystÄpu?
Tak byĹo przede wszystkim wtedy, kiedy graĹem jeszcze w Zambrowie. To byĹo maĹe miasteczko i gdzie siÄ nie poszĹo – do sklepu, czy coĹ zjeĹÄ, to zawsze ktoĹ mnie poznawaĹ. W Legnicy zdarzyĹo mi siÄ to moĹźe ze dwa razy. Jak podpisywaĹem umowÄ, to od razu ktoĹ w markecie mnie zaczepiĹ. Z kolei po meczu z PuszczÄ , w którym strzeliĹem dwa gole, jeden pan w sklepie podszedĹ i mi pogratulowaĹ. To byĹo bardzo miĹe. ByĹem zaskoczony, Ĺźe ludzie w Legnicy tak szybko kojarzÄ zawodników Miedzi.
Jak Ci siÄ podoba w Legnicy?
Mieszkam na Piekarach. Nie mam Ĺźadnych zastrzeĹźeĹ, to spokojne miasto. Nic wiÄcej nie jest mi do Ĺźycia potrzebne. FunkcjonujÄ w rytmie trening – dom. Po drodze moĹźe jeszcze jakieĹ zakupy. Czasem zdarza siÄ wyjĹÄ do kawiarni czy do kina. Wszystko tu jest na miejscu.
JesieniÄ nie graĹeĹ tyle, ile pewnie byĹ sobie tego ĹźyczyĹ. Po pierwszym meczu moĹźna siÄ spodziewaÄ, Ĺźe wiosnÄ siÄ to zmieni. Ale miaĹeĹ jakieĹ chwile zwÄ tpienia?
MiaĹem jednÄ takÄ chwilÄ wahania, czy rzeczywiĹcie siÄ nadajÄ do pierwszej ligi. No bo w drugiej lidze dobrze mi szĹo, strzelaĹem bramki, a tu nagle trafiĹem do Miedzi i nastÄ piĹo zderzenie ze ĹcianÄ . Pierwszy mecz zagraĹem z SandecjÄ w Pucharze Polski – sytuacji miaĹem tyle, Ĺźe mogĹem strzeliÄ kilka bramek. Ale nie strzeliĹem… Gdybym wtedy je wykorzystaĹ, to pewnie inaczej by to wszystko wyglÄ daĹo. Ale to byĹ tylko jeden taki moment zwÄ tpienia. MiaĹem wtedy rozmowÄ z wĹaĹcicielem klubu, poczuĹem wsparcie i dostaĹem kredyt zaufania. No i wtedy wszystko wróciĹo na wĹaĹciwe tory.
Kto CiÄ wspiera najmocniej w takich chwilach? MówiĹeĹ o wpĹywie mamy na wyksztaĹcenie...
Przede wszystkim mama i dziewczyna sÄ takimi osobami, które próbujÄ na mnie wpĹynÄ Ä w trudnych sytuacjach.
Jak zmieniĹo siÄ Twoje Ĺźycie od momentu, gdy zaczÄĹaĹ graÄ w piĹkÄ na profesjonalnym poziomie?
Jeszcze w Zabrzu mieszkaĹem w internacie – podobnie jak mĹode chĹopaki trenujÄ ce obecnie w Legnicy. ĹÄ czyĹem szkoĹÄ z treningami. JuĹź od piÄtnastego roku Ĺźycia mieszkam poza domem rodzinnymi i musiaĹem sobie ze wszystkim radziÄ, szybko dorosnÄ Ä. Wiadomo, Ĺźe na poczÄ tku nie byĹo Ĺatwo. Ale dziÄki temu szybko nauczyĹem siÄ samodzielnoĹci.
Nie masz juĹź problemów, Ĺźeby odnaleĹşÄ siÄ w nowym otoczeniu?
Teraz nie. KiedyĹ trudno byĹo mi zawieraÄ znajomoĹci, gdy szedĹem do nowego klubu. Ale obecnie nie mam juĹź Ĺźadnych problemów z aklimatyzacjÄ w nowym otoczeniu.
ZdÄ ĹźyĹeĹ siÄ juĹź jakoĹ zakorzeniÄ w Legnicy? Masz znajomych spoza klubu?
Na razie trzymam siÄ tylko z chĹopakami z Miedzi. ZnajomoĹci sÄ siedzkich nie zawieraĹem. Nie jest mi to specjalnie potrzebne. Jak chcÄ z kimĹ pogadaÄ, to spotykamy siÄ na kawie z chĹopakami z druĹźyny.
Czyli na wĹcibskich sÄ siadów nie narzekasz...
Nie narzekam i staram siÄ, Ĺźeby na mnie teĹź nikt nie narzekaĹ.
Źródło: wĹasne