Kornel Osyra: Musimy wyeliminować przestoje

Paweł Sasiela
Poniedziałek, 22 kwietnia 2019, 23:37
© Paulina Konofal
Legniczanie wciąż poszukują optymalnego ustawienia defensywy. Kornel Osyra zauważa, że choć gospodarze w meczu z Zagłębiem Sosnowiec stracili dwie bramki, to jednak gra obronna Miedzi nie wyglądała tragicznie.

- Szkoda trzech sytuacji. Raz wybijali z linii, ale to był na pewno ciężki mecz. Widać było, że Sosnowiec nie miał nic do stracenia. Atakowali całą drużyną i liczyli na łut szczęścia, że coś strzelą nie tracąc bramki. Częściowo im się to udało, choć remis dla nich też nie jest fenomenalnym wynikiem. Dla nas jest trochę lepszy, ale szkoda. Jakbyśmy zaczęli zwycięstwem, to na pewno w kolejnych meczach byłoby łatwiej - ocenia Kornel Osyra, obrońca Miedzi.

Momentami w meczu z Zagłębiem w poczynania defensywy legniczan wkradała się niepotrzebna nerwowość. Być może wpływ na to mają częste roszady w szeregach obronnych zielono-niebiesko-czerwonych.

- Wiadomo, Ĺźe jest to formacja która potrzebuje stabilności. Nie ma się co jednak oszukiwać, tracimy duĹźo bramek i trener szuka optymalnych rozwiązań. Wydaje mi się, Ĺźe są mecze, w których nie wygląda to Ĺşle. Dzisiaj teĹź nie wyglądało to tragicznie, ale naprawdę sami sprokurowaliśmy sobie dwie bramki, które straciliśmy. Te błędy się powtarzają, ale w ostatnich meczach nie ma tragedii. Jest jeszcze sześć spotkań. Trzeba wygrywać. Nie moĹźemy się oglądać na nikogo, tylko patrzeć się na siebie i oddawać serducho - dodaje defensor zespołu znad Kaczawy.

Drużyna ze Stadionu Ludowego w Legnicy nie kalkulowała, bowiem strata Zagłębia do bezpiecznych pozycji wymaga od zespołu zwycięstw.

- Sosnowiec nie miał nic do stracenia. Atakował 4-5, a nam zabrakło trochę chłodnej głowy. Zamiast na nich poczekać i wypunktować, to lecieliśmy na wymianę ciosów, a wiemy, Ĺźe róĹźnie się takie wymiany kończą. Dzisiaj skończyło się tym, Ĺźe na szczęście był remis. Mogliśmy stracić bramkę, bo parę razy się kotłowało, ale i mogliśmy strzelić gola w ostatniej minucie. Dlatego myślę, Ĺźe remis jest zasłuĹźony - zauwaĹźa Kornel Osyra.

Miedź w czwartek czeka ponowny tej wiosny wyjazd na Pomorze, na niezwykle ważne spotkanie z Arką. Wygrana mocno przybliży ekipę trenera Dominika Nowaka do utrzymania.

- Nie oszukujmy się, tu nie będzie łatwych meczów. Czeka nas walka na noĹźe i widać, Ĺźe nikt nie będzie odpuszczał, nikt nie będzie odstawiał nogi. KaĹźdy będzie walczył i pokazywał serducho, bo kaĹźdy gra o Ĺźycie. KaĹźdy chce zostać w ekstraklasie i my tak samo. Dlatego uwaĹźam, Ĺźe Ĺźaden mecz nie będzie łatwy. Bardziej zająłbym się nami, naszymi mankamentami i plusami. UwaĹźam, Ĺźe naleĹźy wyeliminować parę mankamentów z dzisiejszego meczu. Pierwsza połowa była bardzo fajna w naszym wykonaniu. Jak powtórzymy to samo w Gdyni, to będę spokojny - zaznacza obrońca legniczan.

Dolnośląski zespół musi jednak ustabilizować formę i utrzymywać optymalną dyspozycję przez całe spotkanie. W ostatnich meczach zielono-niebiesko-czerwoni po dobrych pierwszych połowach, słabiej prezentowali się w drugich odsłonach. 

- Mamy zawodników ofensywnych, którzy potrafią zrobić róĹźnicę, wygrywających pojedynki. Musimy trochę dłuĹźej to utrzymywać. Nie wiem od czego to zaleĹźy, ale w drugiej połowie znowu się cofnęliśmy. Rywale nas przycisnęli, a tak naprawdę jakbyśmy trzymali ich z dala od naszej bramki, to mielibyśmy spokój. Dochodzi do tego lekki stres, a wiadomo Ĺźe siły naleĹźy równomiernie zachowywać. Są przestoje w grze, ale musimy je wyeliminować - kończy Kornel Osyra.

Źródło: własne


Herb Miedź Legnica
Udostępnij:


Wszystkie wiadomości